Niezależnie czy psychiczna czy ekonomiczna to zawsze przemoc.

autor: Julian Karewicz

Dobra matka i dobry ojciec – równa wartość dla dziecka. Czy na pewno w Polsce mamy równouprawnienie?

Statystyki pokazują, że szanse dla ojca na uzyskanie równorzędnej opieki nad dzieckiem są bardzo niskie, nieprzekraczające nawet 1%. W większości przypadków ustalany jest model podziału czasu, który obejmuje „co drugi weekend oraz jeden dzień w tygodniu z dzieckiem”. I to jest optymistyczny scenariusz. Należy pamiętać, że ta sytuacja dotyczy rozwodów, które nie są obciążone większymi konfliktami. Z perspektywy ojca szanse na utrzymanie nawet tak minimalnych kontaktów są często znacznie mniejsze. Zwłaszcza gdy w grę zaczyna wchodzić manipulacja.

Kreowanie się na ofiarę przemocy bywa opłacalne. 

W ostatnich latach obserwuje się coraz częstsze przypadki, w których matki w trudnych sytuacjach podczas rozwodów lub rozstań, sięgają po bezpodstawne oskarżenia i próbują wprowadzić ojców w instytucjonalną alienację. Jednym z motywów takiego postępowania jest często chęć uzyskania jak najwyższego świadczenia alimentacyjnego na rzecz bycia „samodzielnie wychowującym rodzicem”. Niestety, zdarzają się przypadki, w których sądy rodzinne uwzględniają fałszywą narrację matek, co często niezasłużenie podważa rolę ojca jako opiekuna głównego. 

Takie matki, pozbawione kompetencji w zakresie wychowywania dzieci, w istocie znęcające się nad nimi (za czym niejednokrotnie przemawiają wyroki karne), nadal mają przy sobie potomstwo, które często bezpodstawnie izolują od ojca, co pozwala im nadal korzystać z jego zasobów. Dlatego obecnie mamy w Polsce rozpowszechnienie fałszywych oskarżeń o przemoc, nękanie czy molestowanie seksualne dzieci. Jest to nie tylko niesprawiedliwe dla ojców, którzy chcą aktywnie uczestniczyć w życiu swoich dzieci, ale także szkodzi samym dzieciom, które są pozbawiane kontaktu z drugim rodzicem.

Alimenty to nie prezenty, ale bywa że stają się narzędziem do finansowego wyzysku. 

Zanim przejdę do meritum, chciałbym zaznaczyć, że uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego jest godne potępienia. Jednocześnie należy uwzględnić fakt, że istnieją sytuacje, w których zasądzone alimenty nie pozwalają rodzicowi (zazwyczaj ojcu) zaspokojenia jego elementarnych potrzeb życiowych.

Kryterium ustalania alimentów opiera się na dochodach rodzica, które są określane na podstawie PIT z minionych czasów, oraz na wydatkach drugiej strony na dzieci. Jednak często aktualna sytuacja finansowa ojca nie odzwierciedla jego rzeczywistych możliwości zarobkowych podczas rozwodu. Wielu rodziców znajduje się w trudnej sytuacji ekonomicznej, tracąc dochody z różnych powodów, co wielokrotnie prowadzi do rozpadu małżeństwa. Często właśnie w takim momencie zasądza się wysokość alimentów na podstawie rezultatów finansowych z czasów hossy.

Matki nierzadko przedstawiają drugą stronę jako mającą wysokie możliwości finansowe, nawet jeśli nie jest to prawdą, tylko po to, aby zabezpieczyć swoje prywatne interesy. Istnieją przypadki, w których matki manipulują systemem, zgłaszając zawyżone koszty utrzymania dziecka. Mogą to być np. wydatki na luksusowe przybory toaletowe, markowe ubrania, zbędne zabawki, prywatne wizyty u lekarza, bajeczne wakacje (na które wcześniej nie było stać rodziców) czy zajęcia dodatkowe, z których dziecko zostanie wypisane natychmiast po uzyskaniu świadczeń. Na dodatek niektóre panie ukrywają część swoich dochodów, aby wydawać się bardziej potrzebującymi i uzyskać wyższe alimenty.

Zawyżone alimenty jako forma przemocy ekonomicznej.

W rezultacie ojcowie, którzy są już finansowo skrajni, zostają zobowiązani do płacenia alimentów, których nie są w stanie regularnie spełniać, mimo dobrej woli i chęci uczestnictwa w rzeczywistych kosztach utrzymania dzieci. Taki system przyczynia się do tworzenia grupy „alimenciarzy”, czyli osób, postrzeganych jako świadomych oszustów, którzy okradają z należności własne dzieci. Statystyki pokazują, że w ciągu jednego roku zadłużenie alimentacyjne wzrosło o 235%, a większość dłużników to mężczyźni. Jednak pytanie brzmi, ilu z tych ojców to osoby, które nie mogą pozwolić sobie na płacenie nieadekwatnie wyliczonych alimentów, a ilu z nich odmawia płacenia na własne dzieci z niskich pobudek? Niezależnie od przyczyn niepłacenia alimentów czy też płacenia niepełnej kwoty, na straży alimentów stoi prawo karne. Tym sposobem, cytując za Wojciechem Malickim, autorem książki „Rozwód”; „Polki nie rodzą dzieci także dlatego, że coraz więcej Polaków nie chce zakładać rodzin i zostawać ojcami. Bo mają coraz większe szanse na rozwód, a po nim niemal pewną rolę weekendowego taty-bankomatu. I to w dobrej opcji, bo w gorszej, skończą jako alimenciarze, bankruci lub bezdomni, zaś w najgorszej – w więziennej celi albo na cmentarzu”. Od dawna jest wiadome, że problematyka alimentów ma swoje dwie strony. Z jednej są ojcowie, którzy postrzegają płacenie tego świadczenia jako wydatek na byłą żonę czy partnerkę, a z drugiej kobiety, które zakłamując system, wyzyskują od ojców kwoty, które przeznaczają na własny użytek.  Na tym etapie, polskie prawo zasadniczo zabezpiecza wyłącznie interesy damskie.

Rozwiązaniem tego problemu, które chroni obie strony przed nadużyciami, jest system opracowany przez prawo niemieckie. Tam od dłużnego czasu funkcjonują tabele alimentacyjne wyliczone odgórnie, temat alimentów nie jest przedmiotem sporu, a termin „możliwości zarobkowe” przeszedł w tamtejszym prawie do lamusa.

Alienacja instytucjonalna. Czyli jak w Polsce nie zabezpiecza się prawa dzieci do kontaktu z obojgiem rodziców. 

Podczas gdy istnieją surowe przepisy dotyczące niepłacenia alimentów, brakuje skutecznych środków zapobiegawczych w przypadku niewywiązania się rodzica, z którym zostały dzieci (zwykle matki) z obowiązku zapewnienia kontaktów dziecku z drugim rodzicem. Nawet jeśli ojciec wywalczył w sądzie prawo do kontaktów, matka nie poniesie konsekwencji przez co najmniej rok, gdy ich nie zrealizuje. W kolejnych etapach sąd może nałożyć na matkę karę pieniężną, której łatwo jej uniknąć lub wywalczyć tak niewielką grzywnę, która jej nie odstraszy od bezzasadnej alienacji. Prawnicy i psychologowie rodzinni są zgodni – nakładanie grzywny za brak realizacji kontaktów ma niską, o ile nie żadną skuteczność. W tym samym czasie matka, zyskuje czas i przestrzeń do pracy nad wpływem na dzieci, wpajając im fałszywy obraz drugiego rodzica i wzmacniając ich niechęć do niego. W rezultacie ojciec, który (często po wieloletniej batalii) wywalczył prawa do dzieci, może bezpowrotnie stracić z nimi więź, a największą cenę za to zapłacą dzieci w dalszych etapach życia. Względem nasilającego się problemu, można uznać, że aktualne prawo nie tylko nie zabezpiecza dzieci przed bezpodstawną izolacją, ale wręcz stwarza na nią przestrzeń i czyni ją opłacalną. W tej sytuacji  kuriozalna wydaje się narracja skrajnych środowisk walczących o „prawa kobiet”, według której zjawisko alienacji rodzicielskiej nie istnieje. Propaganda, która zaprzecza tej „oczywistości”, przeniknęła do struktur prawnych oraz lobbuje utrzymywanie szkodliwych (głównie dla dzieci) tradycji w orzecznictwie, jednak powód dla którego „absurd” jest nadal w mocy  jest prosty – stoją za nim duże pieniądze, niestety zarabiane kosztem najsłabszych – dzieci.

Tatomat.

Plakat „Tatomat” autorstwa Forina, jest silnym przekazem, który ukazuje nierówności i niesprawiedliwość systemu wobec roli ojca w polskiej rzeczywistości. Wskazuje on na konieczność zapewnienia dziecku równego dostępu do obu rodziców w celu pełnego i zdrowego rozwoju. Kampania Rzecznika Praw Dziecka  „Jestem mamy i taty” oraz  wiedza z dziedziny psychologii dziecięcej podkreślają znaczenie symetrycznego kontaktu z obiema stronami rodziców dla dobrostanu dziecka. Niestety, system prawny często skupia się na zabezpieczaniu wyłącznie interesów kobiet, co prowadzi do szkodzenia nie tylko ojcom, ale przede wszystkim dzieciom. Bo żadne alimenty, choć obiektywnie potrzebne dziecku, nie zastąpią mu taty. Plakat pt. „Tatomat” jest apelem o równouprawnienie i uwrażliwienie społeczeństwa na tę problematykę, oraz konieczności reformy prawa rodzinnego w Polsce. 

 

Plakat do ściągnięcia za darmo w wersji do druku na stronie autora: https://foringallery.bigcartel.com/product/plakat-spoleczny-przemoc-ekonomiczna

autor: Grzegorz „Forin” Piwnicki 2024

 


Opublikowano

w

przez